środa, 18 lutego 2015

"Gra tajemnic" reż. Morten Tyldum




 "Gra tajemnic", to kolejny film, który oglądnęłam podczas Akademii Filmowej. Nie nastawiałam się na super produkcję, a głównego bohatera nie porównywałam z rolą Sherlocka, ponieważ nie widziałam ani jednego odcinka tego serialu. Natomiast w "Sierpniu w hrabstwie Osage" nie pamiętam Benedicta Cumerbatcha, gdyż przyćmiły go dwie aktorki pierwszoplanowe - Meryl Streep i Julie Roberts.

W "Grze tajemnic" Benedict jako Alan Turing nie ma sobie równych. Od początku do końca gra "pierwsze skrzypce". Jakże przekonujący jest gdy widzimy go pochłoniętego praca naukową albo wierzącego w swoje zwycięstwo. Niezwykle wiarygodny jest także w scenach wielkich zwątpień i prób zrozumienia konieczności istnienia innych członków zespołu, mającego za zadanie złamać kod Enigmy.

Film opowiada o tragedii II wojny światowej, o cierpieniach wielu tysięcy ludzi. O wyborach, które podczas konfliktu zbrojnego są tak bolesne. Dzięki dokonaniom ludzi z zespołu Alana Turinga( czyli brytyjskiego matematyka, któremu udało się złamać kod niemieckiej maszyny szyfrującej) II wojna światowa skończyła się wcześniej.

Dla mnie, "Gra tajemnic" jest przede wszytkim filmem o samotności. Opowiada o wielkim człowieku, który żyje "osobno", myśli w pojedynkę, kocha inaczej i żegna się ze światem w desperacki sposób - popełniając samobójstwo.

Polecam ten film również dlatego, iż powstał na podstawie prawdziwej historii.    
Trzymam bardzo mocno kciuki za...decyzje, które zapadną podczas Gali Oscarów.
Uważam, że Benedict Cumberbatch zasługuje na tę statuetkę.
 Czy ją otrzyma, dowiemy się już wkrótce...

Zapraszam do przeczytania relacji naszego wysłannika,który uczestniczył w spotkaniu z Benedictem Cumberbatchem, podczas jego wizyty w Krakowie: http://rekomendacja39.blogspot.com/2014/05/wysannik-rekomendacji-39-na-spotkaniu-z.html

Ocena: 10/10                                                                                 Ola


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz