niedziela, 28 września 2014

"Wieczna wiosna" Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

Napisać książkę o raku...
O chorobie, której się wszyscy tak boimy...
Zadanie trudne, ale wykonane w 200%!

"Wieczna wiosna", to książka którą chciałabym Wam polecić ponieważ jest NIEZWYKŁA.

Dzięki bohaterce - Łucji, która od pierwszych stron opowieści, zawładnęła moją duszą.
Kobieta pomimo rozpoznania raka złośliwego piersi,
jest w komfortowej sytuacji. Na korytarzu, pełnym nieszczęść i bólu, w Centrum Onkologii, gdzie nadzieja miesza się ze śmiercią,
pracuje jej znajomy, który jest przyjacielem rodziny.
Łucja jest osobą do zadań specjalnych, w 20-letnim małżeństwie. Ma dorosłe, studiujące dzieci i męża znanego profesora transplantologii, który zdradza ją od lat.

Czy w takim środowisku Łucji uda się wygrać z chorobą i przetrwać te najtrudniejsze momenty?

Trochę się zagalopowałam, a
nie chciałabym odbierać Wam przyjemności czytania tej książki.

Proszę, nie pozostańcie obojętni wobec tej historii.
 Zresztą, jestem pewna, że to niemożliwe.
Postać Łucji, stworzona przez pisarkę, jest piękna i niezwykła; trzymałam
za nią kciuki, od samego początku. Kobieta odsłoniła przede mną pokłady duszy i
 wielkie możliwości.
Okazuje się, że w smutku i chorobie znalazła miejsce na miłość i spełnienie...I to nie są uczucia przelotne, ale takie na całe życie. Autorka pięknie opisała emocje pomiędzy Łucją i znanym rzeźbiarzem. 
Jeszcze bardziej niesamowite jest "odmalowanie" ostatnich decyzji, jakie Łucja podejmuje.

Ta opowieść nie ma happy endu, ale warto po nią sięgnąć i zatrzymać się w biegu codzienności.
Trzeba zadać sobie pytanie: co dla mnie jest w życiu najważniejsze?

Polecam, nie bójcie się trudnego tematu .
Po ten tytuł warto sięgnąć.

Ocena: 10/10
                                                                                             Ola

Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie książki.

Książkę można wypożyczyć w naszej bibliotece szkolnej.

1 komentarz:

  1. Cieszę się, że zdecydowałam się na ten tytuł. Po twojej recenzji widzę, że warto było. Książka już do mnie zmierza.

    OdpowiedzUsuń