czwartek, 13 czerwca 2013

,,Gdybym była czekoladą'' Katarzyna Majgier - RECENZJA KONTROWERSYJNA


  Książka, która została napisana przez Katarzynę Majgier nosi tytuł "Gdybym była czekoladą". 

Tytuł jest również beznadziejny, jak i to co jest napisane dalej ...  




    Ten pseudopamiętnik opowiada o "egoistycznej i zarozumiałej dziewczynie, która pochodzi z wysoko usytuowanej rodziny..."   takie słowa padły z ust  psychonauczycielki WDŻ-tu Afrodyty Wizgalskiej... 

     Dlaczego napisałam w cudzysłowiu ? Dlatego, że jest całkiem inaczej. 
  Kontynuując chodzi o Anię, która pisze pamiętnik w pamiętniku... 

Abstrahując od tego Ania również  ma bardzo dobrą pamięć do dialogów z całego dnia, a dlaczego tak uważam ?
   Dlatego, ponieważ opisuje wszystko skrupulatnie, od 4 września....

 Książka opowiada również o :
    -pająkach, które ratuje ze zlewozmywaka... bo jeżeli go zostawi na pastwę losu, to będzie miała jeszcze większego pecha niż ma, 
    -wakacjach, które były trochę dłuższe, ale jednak za krótkie 
    -pokazywaniu się z jajeczną maseczką we włosach. swojemu koledze ( później unikała go przez całe wakacje , bo bała się co o niej pomyślał)     
    -tacie, który stracił pracę, ale to taka tajemnica, że formalnie ona jeszcze o tym nie wie, 
    -babci, która pyta czy ma wyglansowane trampki i czy przywdziała ciepłe majtki ... 
    -segmencie kalwaryjskim.

 Bohaterka dowiaduje się również od Afrodyty Wizgalskiej, że nie ma prawa mieć żadnych problemów, ponieważ : jej ojciec wykładał na UJ, a mama pracuje w "wielkiej korporacji", nie ma żadnych nie wiadomych ocen na koniec semestru. 

Teraz trochę o jej koleżankach. 
Ania ma trzy koleżanki,  i tak :

  -  Liliana ,to buntowniczka, uważa, że mama jej nie kocha, bo nie chciała kupić gitary. Wyraża siebie poprzez ubiór. (Uaktywniła się w połowie książki, po rozmowie z Afrodytą. Oczywiście chodzi o uaktywnienie się buntowniczej wersji) 

 - Paula,to prawdopobnie jedyna normalna dziewczyna. Pisze książkę kryminalną o pseudonauczycielce, którą ściga mafia(stare porachunki jej ojca; oczywiście chodzi o książkę) 

 - Blondi, to "modniara", która wie co i gdzie się zawsze dzieje. Uważa się za najmodniejszą dziewczynę w szkole. Przez pierwsze kilkanaście stron WIELKA FANKA AFRODYTY. 

   Ania nie przestaje na tym, żeby być tylko jakoś ubrana. Stara się dorównać koleżankom. Blondi jej doradza, żeby założyła sobie lookbooka. Na czym on polega, to sama Ania tego nie wie, ale Blondi powiedziała, żeby przeglądała inne lookbooki, i żeby liczyła ile razy powtarza się dana bluzka czy dane spodnie i żeby umieszczała je w swoim lookbooku.
A później starała się kupić takie ubranie bądź komplet.

PODSUMOWUJĄC :
 
1. Książka kierowana jest do (zdaniem autorki, z wykształcenia  pani psycholog- Katarzyny Majgier) do dzieci 10-12 lat oraz do młodzieży . 
       
 Jak dla mnie ta książka nie nadaje się dla nikogo . 

2. Książka nadaje się do (zdaniem autorki) do czytania.

Wiem, książka zawsze jest do czytania, ale... 

Jak dla mnie ta książka nawet nie nadaje się na opał do kominka. I to jest wyrzucenie kilkudziesięciu złotych do pieca. XD 

3. Książka posiada 10 000 różnych wątków, (wakacje, szkoła, pająki, własna książka Pauli...)
   Albo nawet więcej ... 

4. Okładka książki nic nie mówi oraz myli czytelnika. 

5. Tytuł jest już sam bardzo odpychający, dla niektórych czytelników. 

Książka nie nadaje się do niczego innego jak do ...  Tak naprawdę książka do niczego się nie daje ... 


KATARZYNA MAJGIER to moim zdaniem pseudopisarka książek dla dzieci i nastolatek. 
Kobieta pisząca sztucznie i czasem niezrozumiale. Za bardzo stara się być fajną, oraz pisać jak nastolatka. Poruszająca przedziwne historie. 
 
Autorka pisze dla pustych dziewczyn chodź... puste dziewczyny nie czytają książek. 

Moja recenzja może być trochę kontrowersyjna, ale chciałam uchwycić, jaka to książka jest beznadziejna. :

 Moja ocena to:  0/10 

                                                                                    Dziękuję, Gabrysia :)

2 komentarze:

  1. To prawda książka o niczym i dla nikogo, nie da się jej czytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostra jak brzytwa ta recenzja Gabrysia :)

    OdpowiedzUsuń